w towarzystwie
Dystans całkowity: | 22992.97 km (w terenie 1441.05 km; 6.27%) |
Czas w ruchu: | 1186:02 |
Średnia prędkość: | 18.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.07 km/h |
Suma podjazdów: | 1867 m |
Maks. tętno maksymalne: | 44 (22 %) |
Maks. tętno średnie: | 68 (35 %) |
Suma kalorii: | 8208 kcal |
Liczba aktywności: | 386 |
Średnio na aktywność: | 59.72 km i 3h 20m |
Więcej statystyk |
Po jurajskich ścieżkach
-
DST
103.52km
-
Czas
05:43
-
VAVG
18.11km/h
-
VMAX
68.07km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyruszamy z Gusią z Myszkowa i obieramy kierunek na Złoty Potok ,skąd kierujemy się do Gorzkowa tu mammy się spotkać z Harym. by wspólnie pojechać troszkę pokręcić po jurze.Jedziemy do Mirowa Gdzie miał na nas czekać Bartłomiej S ,znany wpółświadku rowerowym jako cizia, no ale cóż zasnęło się łajzie w pociągu i zamiast dojechać z czewki do Myszkowa dotarł do Zawiercia. Zamki chyba też pomylił bo zamiast do Mirowa pojechał do Podzamcza, udaje nam się w końcu zgadać u umawiamy się że dojedzie do nas w Gorzkowie tu mała posiadówka i łyczek napoju bogów, żegnamy się z Harym i ciśniemy do złoteg gdzie w małym brze o nazwie Rumcajs spożywamy regionalne trunki i jemy domową pizzę, kolejny przestanek to Olsztyn gdzie na tamtejszym rynku spotykamy Roberta śmigającego po okolicy, zamieniliśmy dwa słowa i pojechaliśmy każdy w swoją stronę Robert do czewki a my do Baru Leśnego na isotonic. gdy mamy już się zbierać do wyjazdu spotykamy kolejnych znajomych to Nemo i Krzysiu amatorzy rowerów elektrycznych. maszyna Krzyśka nie wygląda może zbyt efektywnie za to zapiernicza niemiłosiernie można na tym cacuszku rozpędzić się do ponad 50 km\h czas leci i trzeba się rozstać ze najomymi chłopaki jadą do Czewki a my z Agisią wracamy do Myszkowa .
Kategoria w towarzystwie, Z Agunią
Praca i popołudniowy,burzowy Olsztyn
-
DST
42.10km
-
Czas
02:30
-
VAVG
16.84km/h
-
VMAX
48.08km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Codzienność, w towarzystwie, Z Agunią
Na północ od czewki
-
DST
83.38km
-
Czas
05:20
-
VAVG
15.63km/h
-
VMAX
40.47km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka w iście emeryckim tempie z Agunia i jej przyjaciółką Kasią ,dla odmiany w odwrotną stronę niż zwykle.
Trasa w telegraficznym skrócie .Częstochowa, Antoniów, WolaHankowa, Czarny Las,Kuźnica Lechowa, Nowa Rybna, Rybna,Nowy Kocin, Stary kocin, Stary Broniszew,Wólka Prusicka, Kuźnica to mały postój w zacisznym miejscu nad brzegiem Kocinki cisza spokój tylko szum wiatru mięsza się ze śpiewem ptaków. Dalej jedziemy przez, Nowy Folwark i Rwaczki do Ostrów nad Okrzą tu objazd zalewu znów krótka przerwa nad jego brzegiem,pogoda zaczyna się psuć więc czas się zbierać tym razen odpuszczamy sobie drogę przez nową wieś i jedziemy nowym asfalcikiem, przez las do Starego kocina i dalej przez Nowy Kocin, Rybną i Kuźnicę Kiedrzyniską i juz według planu, Czarny Las i Antoniów do czewki.
"Daleko jeszcze?"
Pora karmienia.
Kategoria w towarzystwie, Z Agunią
Geocaching ll
-
DST
57.18km
-
Czas
04:22
-
VAVG
13.09km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wybraliśmy się w składzie Aga ,Patryk Dawid i Gaweł na kolejną wycieczkę z cyklu Geocachng, Trasa wycieczki w większości wiodła po leśnych duktach i nie tylko bo znów pogubiłem deogę i trza było się przedzierać .Ale zacznijmy od początku wyruszamy spod dworca na Rakowie i udajemy się na poszukiwanie pierwszego cacha, króry to ukryty jest w pobliżu zbiorników retencyjnych huty pierwszy znaleziony,chłopakom apetyt rośnie w miarę jedzenia więc szybko na rowerki i lecimy dalej. Do kolejnego mamy kilka ładnych Kilometrów jedziemy więc niebieskim rowerowym do dębowca gdzie odbijamy na pomarańczowy a potem żółty nim też docieramy do miejsca gdzie znajdujemy kolejną skrzyneczkę, szybki wpis do rejestru i jedziemy szukać dalej kolejną skrzynkę znajdujemy w Kamieniołomie Wapiennik w Dębowcu, idzie nam całkiem dobrze, jedziemy dalej do Al .Lipowej gdzie w starej lipie odnajdujemy kolejną skrzyneczkę. Super chłopaki zadowoleni choć widać już zmęczenie na ich twarzach jurajskie piaski dają i się we znaki,jedziemy dalej tym razem udajemy się do Biskupic gdzie robimy małe zakupy i lecimy zielonym pieszym do toru offroadowego ,tu znajdujemy kolejną skrzyneczke i robimy małe ognisko by upiec sobie kiełbaski błogi spokój zakłócają tylko wyjące na torze kłady i krosy.nas kolejny punkt wycieczki to Rezerwat Sokole Góry, gdzie po cacha musieliśmy się najpierw wspinać z rowerami po stromym zboczy a następnie wczołgać do jaskini ale było warto troszkę się pomęczyć, dalej jedziemy z sokolich w kierunku Biakła po drodze niespodziewane spotkanie z Robertem zamieniliśmy kilka zdań i jedziemy dalej na Biakle nasze poszukiwania legły w gruzach robi się późno i czas się zbierać do domku najkrótszą trasą przez Skrajnicę, Odrzykoń i standarden Rowerostrsdowo Guardianowym, koło huty rozstajemy się z towarzyszami dzisiejszej tułaczki i lecimy do domu.Wieczorem jeszcze do rodziców Agi na chwileczkę i koniec na dziś. Kilka Fotek
Koło pierwszego cacha
Przedzieramy się przez gąszcz jerzyn.
Pamiątkowa foteczka na niebieskim Rowerowym .
Drugi cach
Gdzieś tu jest trzecia skrzynka.
Mamy trzecią.
Aguś nie mogła się powstrzymać i musiała zajrzeć do środka.
Kiełbaski przy torze offrowdowym.
Wspinaczka w Sokolich Górach.
Chłopaki idą schować skrzyneczkę.
Podjazd pod Biakło.
Kategoria Z Agunią, w towarzystwie, Rodzinnie
Po Jurze.
-
DST
59.87km
-
Czas
03:35
-
VAVG
16.71km/h
-
VMAX
47.52km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
W planach mieliśmy dziś wyjazd do Ogrodzieńca w większym gronie, ale wyszło jak wyszło. Na miejscu wstawił się tylko Gaweł i Lamis oraz Rafik z synem. Okazuje się, że we wspólną drogę udaje się z nami tylko Gaweł i Lamis. Jedziemy więc koło Huty Do rogi Ppoż i nią do Sokolich tu gubi się Gaweł i odnajduje się dopiero w Biskupicach popijając isotonic w towarzystwie lokalnej elity, postanawiamy więc zaczerpnąć troszkę kultury od biskupickiej śmietanki towarzyskiej , brudzia co prawda nie było ale chyba przeszliśmy na ty. Tu też odłącza się Lamis, by popędzić w swoją stronę ,my zaś jedziemy do Zaborza gdzie robimy małe ognisko i pieczemy kiełbaski. Po posiłku czerwonym szlakiem rowerowym przez Przybynów i Wysoką Lelowską docieramy do Żarek, gdzie opuszcza nas Gaweł ograniczony czasowo.My zaś jedziemy dalej w kierunku Mirowa żółtym szlakiem rowerowym ,gdzie towarzyszy nam zimny w mordę wind, do Mirowa docieramy totalnie przemarznięci i postanawiamy iż odpuszczamy sobie dalszą drogę, za nowy cel dzisiejszej wycieczki obraliśmy sobie Myszków i przez Kotowice, Jaworznik, Helenówkę jedziemy do moich rodziców, tu też kończymy dzisiejszą wycieczkę i do domu wracamy pociągiem.kilka zdjęć
Kategoria w towarzystwie, Z Agunią
Sobotnia wycieczka z Agnieszką i jej Rodzicami
-
DST
33.81km
-
Czas
02:22
-
VAVG
14.29km/h
-
VMAX
40.47km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie mieliśmy zbytnich planów na sobotę, więc wybraliśmy się na mały rekreacyjny wyjazd do Olsztyna w towarzystwie rodziców Agi . Wyruszyliśmy więc około 12-ej ,by wolnym tempem z nóżki na nóżkę pokręcić do Olsztyna trasa standardowa ,koło huty do drogi Ppoż i nią do Olsztyna, krótka przerwa w barze Leśnym, gdzie po chwili zawitali też Marcin (kobe24la) a po chwili Yacek wracający z wycieczki po jurajskich bezdrożach,krótko porozmawialiśmy,a właściwie to wysłuchaliśmy relacji z Jackowej wycieczki. Robi się troszkę późnawo, więc czas się zbierać w drogę powrotną ,jeszcze tylko króciutka wizyta w Lodziarni pod zamkiem i już jedziemy do domku przez Skrajnicę, Odzrykoń i Rowerostradę,gdzie żegnamy się z Jackiem który to odbija na drogę Ppoż i kieruje się ku swojemu domowi, my zaś jedziemy swoim spokojnym tempem do domku.Warto czasem zwolnić ociupinkę i relaksować się słonkiem. Mularczyk team
Kategoria w towarzystwie, Z Agunią
Do pracy i tu de sklepy rowerowe.
-
DST
20.92km
-
Czas
01:23
-
VAVG
15.12km/h
-
VMAX
33.72km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do pracy, a po robocie z Agniesią tułaczka od jednego sklepu do drugiego w celu znalezienia tańszych zacisków do zimowego śmigacza Agi.
Kategoria Codzienność, w towarzystwie
Dom praca dom i kilka miastowych kilometrów.
-
DST
20.84km
-
Czas
01:18
-
VAVG
16.03km/h
-
VMAX
34.66km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do pracy ,potem dom i wieczorem po Agnieszkę do je rodziców i krótki rowerowy spacerek.
Kategoria Codzienność, w towarzystwie
Ruszyć troszkę nóżką
-
DST
42.33km
-
Czas
02:54
-
VAVG
14.60km/h
-
VMAX
38.40km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
A więc wyjechaliśmy z czewki około 12:30 i skierowaliśmy się drogą koło huty, następnie duktem nad wartą aż do tamy na Bugaju,alej drogą między łąkami do Słowika i nowiutkim asfalcikem przez Słowik do Korwinowa gdzie to odbijamy w lewo i kierujemy się na czarny pieszy , i tu miłe zaskoczenie zamiast starej zdezelowanej kładki nad Wartą mamy kolejny piękny nowy most.Dalej jedziemy do niebieskiego Rowerowego i drogą ppoż do szosy Olsztyn,Biskupice tu kierujemy się do rezerwatu Sokole Góry gdzie na polanie koło starej leśniczówki kolejna niespodzianka. Zniknęły stare wiaty a na ich miejscu utworzono pole biwakowe z nowymi stołami i ławeczkami ,chwilka przerwy i jedziemy dalej żółty pieszym do czarnego,z czarnego na czerwony i pod Puchacza zjazd w duł i dalej czerwonym do żółtego i przez Biakło i Lipówki do Baru Leśnego w Olsztynie tu dłuższa przerwa by Aga mogła zregenerować siły i dalej przez Skrajnicę Odrzykoń i rowerostradowo Guardianowym standardem do domku. Dukt wzdłuż Warty Nowy most nad Wartą w Korwinowie Zjazd z Puchacza Biakło
Podjazd pod Lipówki
Kategoria w towarzystwie
Geocaching
-
DST
34.19km
-
Czas
03:18
-
VAVG
5:47min/km
-
VMAX
2:05min/km
Jakiś czas temu Gaweł zaproponował bym zabrał syna i wziął udział w zabawie która nazywa się geocaching, gra polega na szukaniu skarbów przy pomocy gps'u. Wybraliśmy się więc w dolinę warty gdzie stoczyliśmy prawdziwą wojnę z błotkiem iż tamtejszy szlak jest dość intensywnie uczęszczany przez miłośników off-road'u w niektórych miejscach błotko sięgało osi koła ale dzieciaki dzielnie znosiły niesprzyjające warunki , choć nie obyło się bez marudzenia. Zabawa tak im się spodobała iż zaplanowali już kolejny wypad tym razem chcą pomaszerować, z pięciu zaplanowanych skrzynek chłopaki odnajdują dwie co mobilizuje ich jeszcze bardziej ,super zabawa kto nie próbował powinien spróbować na pewno nie pożałuje. Chyba mi się kółeczka oblepiły troszeczkę . Niema to jak kiełbaska z ogniska mniam. Panie Gaweł wysoko jeszcze.
Kategoria w towarzystwie, Rodzinnie