Bieszczady dzień 5
-
DST
45.40km
-
Czas
03:04
-
VAVG
14.80km/h
-
VMAX
54.10km/h
-
Sprzęt Pikuś
-
Aktywność Jazda na rowerze
No to lecimy dalej dziś to już nie przelewki tylko totalny uphil turystyczny raz w górę raz w dół bez turbo coli było by ciężko, kilka atrakcji po drodze bieszczadzkie piece do wypału węgla drzewnego (Retorty) stara cerkiew w Łopieńce gdzie po wejście człowieka ogarnie dziwny spokój tuz przy cerkwi stoi stara lipa dziwne drzewo gdyż ma ono doszczętnie wypalony pień a mimo to pięknie się zieleni. nie obyło się dziś jednak bez awarii tuż po powrocie na ancwalt przeciera mi się opona w przyczepce szybki serwis w postaci podkładki ze starej dętki i lecimy dalej maciek zamówił dziś nocleg w Kalnicy więc na chwilę odłączamy się z Agnieszką jedziemy do Cisnej z nadzieją że uda na się tam nabyć nową oponę do kółka w przyczepce, niestety na próżno szukać tam sklepu rowerowego czy serwisu, z pocą przychodzi nam młody bieszdzadzki wilk o ksywie Siwy w starym garażu wyszukał mi dwie używane oponki szybka przekładka i lecimy dalej na spotkanie z reszta ekipy czekającej na nas w SSM w Kalnicy. To był ciężki dzień, a wieczorem biesiada do późnych godzin nocnych .
Kategoria w towarzystwie, Wakacje i wycieczki z przyczepką, Z Agunią