Mazury dzień 6
-
DST
68.27km
-
Czas
04:32
-
VAVG
15.06km/h
-
VMAX
33.76km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Z Agunią
Mazury dzień 5 Serwisowo.
-
DST
89.54km
-
Czas
05:51
-
VAVG
15.31km/h
-
VMAX
44.36km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas opuścić Tałty ruszamy więc do Mikołajek by z tamtąd dotrzeć nad jezioro Śniardwy ale już po paru kilometrach zauważam usterkę w moim rowerze poluzowały się korby musimy jechać przymusowo do Mrągowa bo tam jest najbliższy serwis z prawdziwego zdarzenia więc przez:Prawdowo, Nowe Sady,Cimowo,Faszcze,Cudnochy,Jora Wielka,Użyranki,,Pełkowo Tu też gubię chorągiewkę przy przyczepce a Aga urywa śrubkę od bagażnika ,po usunięciu usterek małe śmiganie po Mrągowie i obiadek .i ruszamy dalej w kierunku jeziora Śniardwy przez Porąbkę, Kosewo,i drogą przez Mazurski Park Krajobrazowy gdzie na drodze spotykamy rodzinkę Łabędzi ,mała sesja foto i dalej by zdążyć na prom którym mieliśmy dostać się na Wierzbę .Niestety spuźnieni musimy wrócić do Mikołajek i poszukać miejsca na nocleg po zakupach udajemy cię na camping Kokoszka gdzie spędzamy noc ,w nocy strasznie wiało rozbiliśmy się przy samej keji więc hałas i dzwonienie lin o maszty jachtów nie dawał zbytnio spać
W drodze między Tałtami a Mikołajkami.
Jezioro Czos Mrągowo
Kategoria Z Agunią
Mazury dzień 4Mikołajki dwa razy
-
DST
24.38km
-
Czas
02:06
-
VAVG
11.61km/h
-
VMAX
38.36km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do Mikołajek na luzaka bez zbędnego bagażu,zwiedzamy miasteczko i udajemy się na wierzę kościelną skąd rozprzestrzenia się piękny widok na mikołajki i okolicę.
Aga w drodze do Mikołajek.
Mikołajki W tle król Sielaw .
Mikołajki z lotu ptaka.
Po południu jeszcze raz do Mikołajek na obiadek .
Kategoria Z Agunią
Mazury dzień 3
-
DST
87.07km
-
Czas
05:47
-
VAVG
15.06km/h
-
VMAX
38.70km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranek nad jeziorem Dargin przywitało nas piękne mazurskie niebo, bez pośpiechu jemy śniadanko i około godziny 11 ruszamy w drogę dziś mamy zamiar dotrzeć do Miejscowości Tałty. więc jedziemy sobie polnymi drogami wzdłuż jeziora kilkukrotnie gubimy drogę
Krówki na szlaku.
Wreszcie docieramy do Sztynortu gdzie postanawiam rzucić okiem na pochodzący z XVII wieku Pałac Rodu Lehndorff. Częstym gościem był tam biskup Ignacy Krasicki, który miał ponoć powiedzieć hrabiemu Heinrichowi Lehndorffowi, że "Kto ma Sztynort, ten posiada Mazury". Do końca XIX w. była tam stadnina koni krwi arabskiej.Od roku 1572 do 1945 Sztynort był główną siedzibą rodową Lehndorffów, jednego z potężniejszych rodów szlachty pruskiej. Od roku 1572 do 1945 Sztynort był główną siedzibą rodową Lehndorffów, jednego z potężniejszych rodów szlachty pruskiej. Lehndorffowie pochodzili z rodu Stango, Zachowana do dnia dzisiejszego rezydencja rodowa Lehndorffów powstawała wieloetapowo. Pierwszy pałac usytuowany w innym miejscu uległ zniszczeniu w XVI wieku. Drugą budowlę wzniesiono w latach 1554-1572, jej ślady pozostały w dolnych partiach głównego korpusu budowli (plan prostokąta zbliżonego do kwadratu, podział na trzy trakty, piwnice sklepione krzyżowo i kolebkowo). Budowę właściwego pałacu z wykorzystaniem murów fundamentowych starej, ponoć mocno podupadłej budowli, przeprowadziła Maria Eleonora von Dönhoff w latach 1689-1691. Wzniesiono dwukondygnacyjną budowlę z niewielkim ryzalitem na osi fasady zwieńczonym wysokim, spłaszczonym naczółkiem, a całość przykryto czterospadowym, wielkim, stromym dachem o.niespotykanej, bardzo skomplikowanej trzykondygnacyjnej konstrukcji więźby dachowej. Układ wnętrz pozostał trójtraktowy, w wielkiej sieni znalazły się reprezentacyjne, dwubiegowe, dębowe schody. Wnętrza ozdobiły polichromowane, drewniane stropy, sztukaterie, malowane olejno plafony, dekoracyjne kominki i piece. W tym samym czasie wzniesiono flankujące pałac dwa ciągi budynków gospodarczych z bramą przejazdową, tworzące wewnętrzny dziedziniec, z otwarciem widokowym na Jezioro Sztynorckie
.
Pałac w Sztynorcie - zdjęcie z internetu, bo moje z komórki kiepskie wyszło. Dalej jedziemy przez: Łabapę, Radzieje, Pilwę gdzie przymusowy postój techniczny spowodowany sneykiem w przyczepce wymiana dętki i znów jedziemy przed siebie. Doba, Dziewiszewo, Kamionki, Guty, Piękna Góra tu jemy Obiad w Barze Leśnym jak że znajoma jest nam ta nazwa.Po chwili znów zawitaliśmy do Giżycka i dalej przez Wilkasy, Wilkaski, Strzelce, Bogaczewo, Kozin, Prażmowo, Szymonkę gdzie odbijamy w polne drogi co chwilę mijamy kolejne Mazurskie wsie , Mateuszek, Woźnice, Pszczółki.W końcu docieramy do Tałt niewielkiej wsi położonej nad jeziorem Tałty .To zostajemy ugoszczeni przez Magdę i Krzyśka - znajomych Agnieszki.
Aga z Madzią i Kaczuszką.
Kategoria Z Agunią
Mazury dzień 2
-
DST
55.08km
-
Czas
03:37
-
VAVG
15.23km/h
-
VMAX
33.76km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano troszkę po Giżycku, na działkę pozrywać wisienki i w między czasie troszkę zwiedzania,Twierdza Boyen, Wierza ciśnień, Centralny Ośrodek Sportu .,
Twierdza Boyen, Brama Kętrzyńska
Na plaży przy Centralnym Ośrodku Sportu w tle jezioro Kisajno.
Dalej jedziemy przez Sulimy, Pieczonki do Kruklanek gdzie jedziemy zobaczyć ruiny zburzonego mostu w Grądach Kruklanieckich.Zbudowano go w 1908r. Był on jedną z najdłuższych na Mazurach konstrukcją mostową. Wielkością swoją ustępował tylko mostom w Stańczykach. .Łączący dwa brzegi przekopanego uprzednio cieku rzeki Sapiny jako konstrukcja żelbetowa, pięcioprzęsłowa. w 1915r wschodnie przęsło zostało wysadzone w powietrze przez wycofujące się oddziały rosyjskie. Już pod koniec wojny most został odbudowany i przeszedł pewne prace modernizacyjne. Bez przeszkód służył do końca IIwojny światowej stanowiąc element traktu kolejowego łączącego Kruklanki z Oleckiem. W takim stanie dotrwał do końca wojny. Przed wycofaniem się wojsk niemieckich został zaminowany, ale z niewiadomych przyczyn nie został wysadzony. Jak głosi przekaz historyczny detonator został zainstalowany w bunkrze obserwacyjnym i w ten sposób przeleżał nietkniętykilka miesięcy.Dopiero po zakończeniu wojny, kiedy Rosjanie zaczęli akcję grabieży w Prusach w tym również demontaż szyn kolejowych z licznych linii kolejowych. Mieszkańcy chcąc zapobiec dalszym grabieżom wysadzili 8 września 1945r most w powietrze. Od tego czasu do chwili obecnej pozostaje on w niezmienionej formie.
Przy Zburzonym Moście.
Dalej krążymy trochę po okolicy Kruklanek w poszukiwaniu rzeźb miejscowego artysty ale nie udaje nam się ich odnalesć więc ruszamy w dalszą drogą, w między czasie jedziemy rzucić okiem na Jezioro Gołdopiwo i dalej przez Wyłudy Kolonia ;Pozezdrze:Pieczonki gdzie rozbijamy obóz nad jeziorem Dargin tu sędzamy noc by jutro wyruszyć w dalszą drogę po mazurskich szlakach.
Sunny Camp nad jeziorem Dargin.
Zachód słońca nad jeziorem Dargin.
Kategoria Z Agunią
Mielonka tygodnia
-
DST
71.08km
-
Czas
04:46
-
VAVG
14.91km/h
-
VMAX
30.35km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Codzienność
Jedziemy dla Marka
-
DST
44.91km
-
Czas
03:21
-
VAVG
13.41km/h
-
VMAX
45.15km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wspólnie z ekipą Jura bike wystartowaliśmy w kolejnym maratonie MTB z cyklu Górska jazda w centrum Polski , który odbywał się w Gielniowie, pod hasłem'Jedziemy dla Marka poświęconej pamięci niedawno tragicznie zmarłego kolarza mtb Marka Galińskiego. Honorowo porwałem się na dystans mega który liczył dziś niespełna 45 km, to było najtrudniejsze 45 km terenu jakie jechałem, kilka długich czasami nawet 1,5 kilometrowych podjazdów i długie błotniste odcinki wymagały od nas nie lada wysiłku. wszystko szło ok aż do 28 km gdzie dopadł mnie pierwszy kryzys ale zaciskam zęby i jadę tylko po to by honorowo ukończyć wyścig czasem niestety muszę wpychać rower bo moje nogi odmawiają współpracy bo dotarciu na metę jestem wykończony za mała ilość płynów spowodowała odwodnienie organizmy w wyniku czego zasłabłem w kolejce do myjki .Podziękowania dla Aguni i reszty teamowych kolegów za to że pomogli mi dojść do Ambulansu . a co do wyników to w kategorii open mężczyzn na dystansie mega zająłem 84 miejsce na 108 startujących.
A w kategorii wiekowej 29 na 43 startujących.
Ostatnie metry przed metą.
Nareszcie meta.
Agonia
Kategoria w towarzystwie, Wyścigi xc i mtb, Z Agunią
Mielonka tygpdnia
-
DST
71.78km
-
Czas
04:28
-
VAVG
16.07km/h
-
VMAX
38.73km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cały tydzień dojazdy tylko do pracy, w piątek odbyła się w Częstochowie !00 Jubileuszowa Masa Krytyczna na której miałem zaszczyt kolejny raz prowadzić flagowy pojazd,Barwny korowód cyklistów w liczbie 821 uczestników przejechał kilkunastu kilometrową trasę głównymi ulicami naszego miasta. Dzięki wszystkim i do zobaczenia na kolejnej 101 Częstochowskiej Masie Krytycznej która odbędzie się 25 lipca tradycyjnie o godzinie 18:00 na Placu Biegańskiego.


Kategoria Codzienność, w towarzystwie, Z Agunią
Miasto
-
DST
19.65km
-
Czas
01:15
-
VAVG
15.72km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miastowo
-
DST
19.62km
-
Czas
01:17
-
VAVG
15.29km/h
-
Sprzęt Author Versus
-
Aktywność Jazda na rowerze









